...
Około 1984 cala Polskę zelektryzowała wiadomość o
tym, ze pan Kowalski z Torunia zbudował turbinkę, która
miała znacznie poprawić sprawność silnika i znacznie zmniejszyć
spalanie. Przy okazji okazało się też ze zredukuje wydalanie
tlenku węgla (CO)
Moj ojciec pokazał mi artykuł o tym panu w Przeglądzie
Technicznym, czyli dość poważnym miesięczniku. Wywiad z
panem Kowalskim, zakończony był stwierdzeniem (pół żartem pół
serio) ze jeśli w Polsce nie znajdą się warunki na popularyzacje
jego wynalazku to może jego patent kupią arabowie.
A ze zawsze interesowałem się motoryzacją i akurat zacząłem
pracować dla księcia zasobnego w ropę kraju, całość odczytałem
jako znak dla mnie, ze oto właśnie nadszedł dla mnie moment
sięgnięcia po to co los dla mnie szykował cale życie.
Wartburgiem mojego
tatusia pojechałem do Torunia, znalazłem w starej książce
telefon i adres p. Kowalskiego i pojechałem do jego warsztatu.
Wynalazca najpierw zdziwił się w jaki sposób go znalazłem, bo
juz wtedy miał zbyt wielu interesujących się i zawracających mu
głowę. Rozmowę zacząłem od pokazania mu artykułu w Przeglądzie
Technicznym i zapytania czy z tymi arabami to żart, bo ja
właśnie pracuje dla..... no i jakoś panu Kowalskiemu się
spodobałem. Oprowadził mnie po warsztacie, pokazał kilka innych
zabawek mechanicznych i zarysował zasadę działania swojej
turbinki, która była raczej mieszalnikiem paliwa powietrza i
gazu z rury wydechowej wpuszczanego do kolektora ssącego w
kształcie półksiężyca. Nowością było to, że wszystkie cylindry
zasilane były z tego samego kolektora co zapewniało bardziej
równomierny skład gazu wsysanego do wszystkich cylindrów.
Dodatkowo gorący gaz wydechowy przyczyniał się do lepszego
rozbicia cząsteczek paliwowych w zasysanej mieszance. Podczas
rozmowy nabraliśmy dla siebie zaufania i zrozumienia.
...
|